Posługując się pewnym przewodnikiem o skrócie LP dowiedzieliśmy się, że transport w publiczny w ZEA jest słabo rozwinięty. Właściwie to jeżdżą autobusy, ale tylko między Sharjah, Dubajem i Abu Dabi. Do innych emiratów też coś wg. nich jeździ i zawozi tam ludzi, ale wraca już puste. LP mówi, że drogę powrotną trzeba sobie organizować samemu i to najczęściej przy użyciu taksówek.
Idąc pierwszego dnia na dworzec autobusowy w Sharjah obalamy te jakże błędne informacje i układamy sobie indywidualny plan zwiedzania emiratów.
Odnosnie jeżdżenia taksówkami są one tam naprawdę tanie-czasem starym dobrym azjatyckim zwyczajem trzeba cos ponegocjować. Dla przykładu wracając z Khor al Fakkham za 120 km zapłaciliśmy równowartość 42 PLN - wracaliśmy jeszce z dwoma emiratczykami (autobus kosztowałby nas tyle samo).Czyż nie dziwny to kraj? - trzeba jednakj wziąć poprawkę, że litr benzyny to okolo 90 groszy. Gdybyśmy jechali sami inny taksówkarz proponował nam stawkę 100 dirhamów czyli około 70 PLN (na dwie osoby oczywiście). W Dubaju taksa opłaca się trochę mniej. Po pierwsze taksówki mają taksometry, co przy gigantycznych korkach w tym mieście potrafi sporo "nastukać na zegarze". Po drugie jest tam dobrze rozwinięta komunikacja miejska z klimatyzowanymi przystankami, nie mówiąc już o autobusach i za wszystko płaci się grosze.